Odkąd spotkałam mojego męża, a w tamtym czasie chłopaka, marzyłam o własnym dużym domu z ogrodem, dwójką dzieci i psami. Powoli dążyłam do realizacji założonych przeze mnie planów. Na początku wyszłam za mąż za mężczyznę mojego życia, wiele kobiet by powiedziało, że za rycerza na białym koniu, jednak ja jestem trochę bardziej nowoczesna. Po ślubie zdecydowaliśmy się na przywitanie kolejnej osoby w naszej rodzinie, na czworonożnego kremowego labradora o imieniu Cezar. Wiem, wiem zabawne imię, ale uwierzcie żadne inne do niego nie pasowało. I tak we trójkę pomieszkiwaliśmy sobie w malutkiej kawalerce przez prawie rok.
I właśnie po roku razem z mężem dojrzeliśmy do decyzji, aby powiększyć naszą rodzinę o kolejnego członka już nie czworonoga a małego bobasa. I właśnie ta decyzja zmobilizowała nas do zrealizowania mojego największego marzenia, do kupna bądź budowy własnego domu.
My zdecydowaliśmy się na kupno domu, ponieważ niestety, ale czas nas gonił z powodu przyjścia na świat maleństwa.
Kupiliśmy dom w stanie deweloperskim z ogromnym ogrodem w małej miejscowości poza miastem. Nasze nowe gniazdko składało się z sypialni, pokoju dla dzieciątka łazienki, salonu z aneksem kuchennym, pięknym drewnianym tarasem i jak już wspomniałam wcześniej z cudownym ogrodem, który dla nas był jak wisienka na torcie, z racji że obydwoje z mężem wychowaliśmy się na wsi i uwielbiamy cisze i spokój.
Jako, że dom był w stanie deweloperskim, mogliśmy sami zacząć go urządzać, co powiem szczerze było nie lada wyczynem, jak i ogromną frajdą.
Jak każde młode małżeństwo zaczęliśmy urządzanie naszego domu. od sypialni. Chcieliśmy żeby było minimalistycznie dlatego postawiliśmy na stonowane kolory. Centralne miejsce zajmowało ogromne łoże z pięknie zdobionymi kolumnami, w kolorze wenge. Po każdej stronie łóżka stała szafka nocna w takim samym kolorze i stojące lampki nocne z regulacją światła. Nie wspomniałam wcześniej ale charakterystyczną cechą, naszego domu były dość wysokie sufity, dlatego też w naszej sypialni znalazła się szafa przesuwna na wymiar, ponieważ szkoda było marnować tej wysokości. Miała ona ogromne lustro dzięki czemu sprawiała, że nasza sypialnia była jeszcze większa. Jak każda kobieta nie może się obejść bez toaletki, więc i u mnie też nie mogło jej zabraknąć. Tym razem żeby trochę zmniejszyć tą przytłaczającą ciężkość koloru wenge w sypialni, postanowiłam wybrać toaletkę w kolorze kawy z mlekiem, dzięki czemu sypialnia nabrała trochę lekkości.
Następnym pomieszczeniem, które zaczęliśmy dekorować był salon. I wiadomo, że w tym pokoju najważniejsza jest sofa i oczywiście kino domowe. Z racji, że salon jest dziennym pokojem postawiliśmy na jasne meble z ciemnymi dodatkami. Narożnik w kremowym kolorze, ze szklanym stolikiem kawowym. Oczywiście telewizor musiał być ogromny, bo jak to tłumaczył mój mąż, musi mieć na czym oglądać mecze z kolegami. Dodam, że zestaw głośników i wzmacniaczy też musiał być pierwszej jakości, bo jak można oglądać jeżeli nic nie słychać. Dla ocieplenia trochę salonu postanowiliśmy zainwestować w kominek, który zrobiony w sposób bardzo nowoczesny i lekki pasował do ogólnej koncepcji pokoju.
Z salonu z dekorowaniem przeszliśmy do kuchni. Co mi się w niej mega podobało to coś na kształt lady barowej dzięki czemu kuchnia była połączona z salonem. Kupiliśmy krzesła barowe, co w oryginalny sposób umożliwiało konsumowanie posiłków przy „barze”. Fajne w tym był fakt, że nie siedziałam sama zamknięta w kuchni, tylko nawet jak mój mąż musiał pracować, to siadał przy ladzie z laptopem i zawsze mogliśmy zamienić parę słów, zajmując się swoimi obowiązkami. Nasza kuchnia była ogólnie mała, można powiedzieć że była najmniejszym pomieszczeniem w domu, dlatego też meble wybrałam w kolorze białym z połyskiem, żeby ją trochę powiększyć. Żeby trochę złamać biel dołożyliśmy do kuchni płytki ścienne z oryginalnym motywem trawy. Pod półkami ściennymi zainstalowaliśmy oświetlenie ledowe, do dawało lekką poświatę. Oczywiście najważniejsze urządzenia w kuchni typu lodówka, zmywarka, pralka były w zabudowie, dzięki czemu nie raziło w oczy potencjalnych gości.
Łazienka powiem szczerze była dla nas wyzwaniem, ponieważ chcieliśmy żeby było nowocześniej i funkcjonalnie, ale nie przesadnie.
Nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie dotyczącej czy chcemy wannę czy prysznic dlatego zdecydowaliśmy się na obydwa warianty. Na szczęście nasza łazienka jest na tyle duża, że mogliśmy sobie pozwolić na takie szaleństwo. Zawsze rano się z mężem przepychaliśmy w kawalerce, kto pierwszy skorzysta ze zlewu, dlatego w nowym domu zainwestowaliśmy w dwa oddzielne połączone ogromnym lustrem. Cała łazienka była wyłożona dużymi płytkami w delikatnym kolorze błękitu.
Ostatnim pomieszczeniem w domu, który dekorowaliśmy był pokój dla dziecka. Nie szaleliśmy z pomysłami za bardzo, bo jak wiadomo dzieci strasznie szybko rosną i szybko zmieniają się ich zainteresowania, wiec postanowiliśmy, że samo jak będzie chciało w przyszłości to sobie udekoruje jak chce. Ściany jedynie pomalowaliśmy na biało, kupiliśmy zestaw mebli w kremowym kolorze, w tym łóżeczko komodę i szafę.
Nasz taras urządziliśmy w nowoczesnym stylu, ale takim żeby było również wygodnie. Kupiliśmy zestaw mebli ogrodowych zrobionych z palet i pomalowanych na biało, do tego żeby było wygodnie poduszki. Zawsze chcieliśmy mieć ogromy grill, żeby co weekend zapraszać sąsiadów, siadać, pośmiać się i zajadać kiełbaskę z grilla. Więc skoro już mamy własny dom, ogromny taras, to czemu nie zaszaleć i nie mieć ogromnego grilla, i nie spełnić swojego kolejnego marzenia. Dodatkową atrakcją były dwa hamaki, dzięki czemu jak byliśmy zmęczeni albo śpiący, mogliśmy odpoczywać bujając się i podziwiając widoki na hamaku.
Ogród zostawiłam mężowi, aby to on miał decydujące zdanie w jego dekorowaniu, ponieważ uwielbia on rośliny i dużo radości sprawia mu o ich dbanie. Całość naszej posesji jest ogrodzona z bramą wjazdową na pilota. Wzdłuż ogrodzenia mąż posadził tuje, dzięki czemu zyskaliśmy trochę prywatności. Podjazd wyłożyliśmy kostką. Nie mogliśmy zapomnieć o naszym piesku Cezarze, który dostał ogromną budę zaraz koło domu. I tak powili stworzyliśmy nasze upragnione miejsce na ziemi, kosztowało nas to dużo pracy, ale było warto.