Trud rodzinnego urządzania mieszkania

Częstym problemem, jaki możemy napotkać podczas urządzania mieszkania, czy też konkretnego pomieszczenia — niezależnie od tego, jaką będzie ono pełniło funkcję — jest dopasowanie kolorystyki mebli do ścian. Jeśli chcemy na przykład kupić meble dąb sonoma – jaki kolor ścian powinniśmy najpierw zastosować w pokoju? Albo jakiego materiału użyć do wykończenia ściany, jeśli planujemy w tym pomieszczeniu urządzić małe studio muzyczne?
Te dylematy mogą się okazać nie aż tak bardzo dramatyczne, jeśli weźmiemy się do sprawy według określonego planu/schematu. Otóż powinniśmy w ogóle zacząć od przemyślenia tego, kto i jak będzie korzystał z danego pomieszczenia. Następnie musimy się zastanowić, jakie ten ktoś ma żądania odnośnie do wystroju, kolorystyki, zawartych w nim sprzętów i mebli. Nie możemy tu kierować się jedynie swoimi własnymi upodobaniami. Powinniśmy liczyć się ze zdaniem pozostałych członków rodziny.
Zatem zaczynamy od planu. W nim musi się znajdować wszystko. Ściany, podłoga, sufit, media, instalacja, meble, sprzęty, drzwi, okna oraz wszystkie ozdoby i elementy dekoracyjne. I to najlepiej w takiej właśnie kolejności.
Gdy już mamy wspólnie sporządzony plan, możemy zabrać się do wspólnej pracy. Zaczynamy od ścian i sufitu. Czy malujemy wszystko na ten sam kolor? A może sufit ma się jakoś wyróżniać? Może ściany pozbawione bezpośredniego kontaktu ze światłem słonecznym pomalujemy na jaśniejszy, cieplejszy kolor niż pozostałe? A może chcemy zrobić tak zwaną lamperię? Z drugiej strony, czemu by nie położyć płytek? Albo może lepiej będzie pokój wytapetować? Nie, nie — walniemy graffiti na jednej ścianie, na drugiej zrobimy mozaikę, a tu postawimy ściankę z luksferów, żeby oddzielić część kuchenną od jadalnej. Dobrze, czyli ściany już mamy. A sufit? Stawiamy na biel. OK. To teraz podłoga. Skoro mamy ściankę działową, to podzielmy również podłogę. W części kuchennej damy płytki, a w jadalnej dywan. Albo nie — będzie źle go sprzątać, niech będzie gumolit. Znowu źle — przecież on nijak nie pasuje do płytek. W takim razie połóżmy panele. Tak, to jest najlepszy pomysł. czyli na podłodze płytki i panele.
Idąc dalej zgodnie z naszym planem, bierzemy się za wszelką instalację i wybieramy meble. Tu woda, tu prąd, z gazu rezygnujemy, a tu będzie oświetlenie. Tyle wystarczy, montaż urządzeń później. Dobra, to teraz meble. Może tradycyjna meblościanka? A może lepiej szafa modułowa? Tak, zdecydowanie modułowa! Wybieramy potrzebne elementy, mierzymy, zamawiamy. To już też za nami. Co jeszcze? Stół — tak, duży stół. Drewniany czy metalowy ze szklanym blatem? Tak, szklany blat — to jest to! Zdecydowanie wybieramy to rozwiązanie. A co będzie w tym kącie? No tak — lodówka. A ta pusta ściana? Zróbmy tu regał z książkami — a czemu nie? Wybieramy, zamawiamy.
Teraz czas na montaż. Bierzemy się znowu do pracy. Trochę było roboty z szafą modułową, ale się nie zniechęcamy. Stół też już stoi. Lodówka i inne sprzęty kuchenne też. Regał już nawet może się pochwalić książkami. Tak — zaczęliśmy tu znosić już wyposażenie. Trochę za szybko, no ale dobra. O! Tu by się jeszcze przydała półka, a tu haczyk — no to do dzieła. I tak dzięki zderzeniu z rzeczywistością usprawniamy od razu naszą kuchnio-jadalnię.
Teraz trzeba dobrze dopasować drzwi i okna. Wywalamy stare okna, które wprawiliśmy do nowej ramy i dopasowujemy same drzwiczki okien oraz drzwi do kuchni. Zdecydowanie ciemny czerwony kolor koresponduje z graffiti na sąsiedniej ścianie. Jednak drzwi muszą już bardziej przechodzić w brąz. Ale czemu by nie dać czerwonej szybki? Dobra, okna i drzwi już mamy. Tylko zaraz, zaraz — takie klamki nie pasują… Dajmy jakieś lżejsze. Tak tu będzie dobry jednak plastik. Kolory neutralne.
No to teraz co na okna? Firany i zasłony czy raczej żaluzje lub rolety? Zdecydowanie roleto-żaluzje! Tak, ciemna zieleń w jasnożółte paski. Mamy to! A światło? Może sufitowe okrągłe lampki LED? Albo w rogu jakiś kinkiecik? Dobra, niech będzie kinkiet, ale dodatkowo światło nad regałem z książkami i pod szafkami podwieszanymi. Lodówka ma już swoje — dobra. Może między regałem a stołem postawić wysoką lampę z kloszem zamiast tamtego światełka nad regałem? Dobry pomysł. Ale tu ładnie! To jeszcze brakuje nam kilku obrazów, no i krzyżyk tu, nad drzwiami. No, a tę figurę Świętego Józefa dajmy tam, koło okna, w rogu.
No to kuchnia gotowa! Chodźmy cos zjeść, zasiądźmy razem przy stole. Aha, nie ma na czym, no to jedziemy po krzesła. Koniecznie metal z czerwonym obiciem. Jest. Ile? No, na pewno więcej niż potrzeba. Bierzemy dziesięć. Tyle powinno wystarczyć. Ustawiamy. Jemy. Na trawienie jeszcze dobra herbatka. Powoli się ściemnia, a my podziwiamy możliwości naszych rolet oraz oświetlenia. Jest idealnie dopasowane.
Powoli nasze myśli skupiają się na kolejnych pomieszczeniach. Sporo jeszcze pracy przed nami. Ale to już jutro — dziś odpoczniemy. W naszej kuchni. Kuchnio-jadalni. Oj, pięknie tu, naprawdę! Rozpływamy się z zachwytu.
Trzeba iść spać. Hmm… tylko gdzie? Nie ma gdzie, w takim razie bierzemy się do dalszej pracy. Robimy plan, zanim zaśniemy na stojąco. Na szczęście herbata trochę nas stawia na nogi, ale zmęczenie daje się we znaki.
Od czego zaczynamy dalszą pracę, co musimy zaplanować? Skoro nie mamy gdzie spać, to chyba przydałyby się sypialnie. Poza tym nasze pęcherze przypominają nam o tym, że nie mamy jeszcze wykończonej ubikacji i łazienki. Trudno. Trzeba się podzielić na dwa zespoły. Część domowników zajmie się sypialniami, a część pomieszczeniami sanitarnymi. Szybko trzeba zaplanować ich urządzenie, zanim zamkną nam wszystkie sklepy budowlane. Znów podobne dylematy: skoro meble dąb sonoma – jaki kolor ścian wybrać? Czy te luksfery pasują do tego jacuzzi? Pytaniom nie ma końca. Szybko jednak padają też odpowiedzi. No i powstaje lista zakupów. Szybko sprawdzamy, czy mamy na niej wszystko, czego będziemy potrzebować i wybieramy się znów na zakupy.
Kupujemy materiały, urządzamy nasze pomieszczenia i możemy wreszcie iść spać. Jutro czeka na nas jeszcze salon.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here